Cóż to był za fantastyczny weekend Fantastyczny bo spędzony na sportowo pod znakiem 19 Cracovia Maraton
Po Trzech pandemicznych latach Cracovia Maraton wrócił do swojej pierwotnej formuły i znów można było się pościgać po zakątkach królewskiego miasta.
Tradycją już jest, że w ramach tej imprezy swoich sił może spróbować dosłownie każdy i to nie tylko na dystansie maratonu – i to właśnie ta formuła przyciąga do Krakowa tylu fanów biegania, wśród których nie mogło zabraknąć Naszych Dzików z Global Natureon Bochnia Biega Team.
Pierwszym wydarzeniem tego weekendu, był Mini Maraton, który odbywał się w Sobotnie popołudnie na krakowskich Błoniach.
Cracovia Mini Maraton im. Piotra Gładkiego, którego celem było uczczenie pamięci jedynego dotychczas polskiego zwycięzcy Cracovia Maraton odbył się już po raz 15. To właśnie tutaj wiele osób stawią swoje pierwsze biegowe kroki i to właśnie tutaj po raz pierwszy może poczuć atmosferę zawodów biegowych.
Wśród tysiąca uczestników nie mogło zabraknąć i Naszego zawodnika :
Basia Kaczmarczyk – Pozytywna Gaduła
Basia to Nasz osobisty wulkan optymizmu – zawsze uśmiechnięta, wesoła , chętnie zagada , porozmawia – a z tego ostatniego jest szczególnie znana. Po mieście krąży legenda, że jak Basia była mała wpadła do magicznego kociołka, w którym znajdował się „eliksir rozmów” i od tej pory nie może przestać opowiadać różnych historii
Basia – jeżeli kiedyś ktoś Ci zaproponuje antidotum na ten eliksir, absolutnie go nie pij
Takiej rozgadanej i wesołej osoby ta grupa potrzebuje
Wracając jednak do zawodów – to Basia już w niejednym Biegu brała udział – jak gdzieś sama nie startuje to kibicuje swojej sportowej rodzince – wszędzie Jej pełno i to właśnie Ona rozpoczęła symbolicznie zmagania Naszej grupy w ten sportowy weekend.
W wieczór poprzedzający 19. Cracovia Maraton, odbył się Bieg Nocny na 10 km, który już po raz trzeci odbył się miejscu, gdzie czuć klimat królewskiego miasta i atmosferę maratonu – czyli – na Rynku Głównym. Widok oświetlonych zabytków i uliczek Starego Miasta z perspektywy biegacza to niepowtarzalne doznanie, które z roku na rok przyciąga ogromną rzesze biegaczy.
W zawodach wystartowała Nasza liczna reprezentacja, która nie dość, że się świetnie bawiła to jeszcze super pobiegała.
Aga Gałat – Mała Wyścigówka
Aga w ten wieczór rozbiła Bank i wybiegała drugie miejsce w swojej Kategorii
Brawo – czapki z głów
Dla Agnieszki jednak samo bieganie to zdecydowanie za mało – nudziło ją ciągłe pobijanie kolejnych rekordów, więc dla urozmaicenia zaczęła jeździć na rowerze Szosowym – tam też szybko opanowała wszystkie lokalne KOMy na Stravie, więc zaczęła dla odmiany pływać .
Każdy z Nas się pewnie już domyśla jak to się może skończyć
Ta to ma dopiero zacięcie do sportu
Brawo Aga i trzymamy kciuki za kolejne starty
Agatka Kural – Wydam córke za mąż, zaraz wracam
To, że Agatka jest w biegowym gazie nie ulega wątpliwości – 10 miejsce w swojej kategorii na Nocnej Dyszce samo się nie wybiegało.
Agata ostro trenuje i na pewno nie powiedziała ostatniego słowa.
Niektórzy powiedzą, że biegała tak szybko, aby dłużej pospać przed porannym kibicowaniem swojemu mężowi na dystansie maratonu – jednak prawda jest zupełnie inna.
Agata jest w takiej formie głównie dzięki swojej córce, która jedną nogą stoi już na ślubnym kobiercu, a jak wiadomo nic tak nie motywuje do zrobienia świetnej formy jak ślub własny lub własnych dzieci
Agata w lipcu zaczyna nowy etap życia i z fajnej, wesołej, życzliwej i uśmiechniętej Agatki w jednym dniu stanie się .. Panią Teściową
A tak na poważnie to –
Mieć taką teściową, to jak wygrać los na loterii
Jeszcze raz gratulujemy wyników i trzymamy kciuki za kolejne starty
Zwłaszcza za te maratońskie
A na koniec weekendowych emocji wjeżdża danie główne czyli – 19 Cracovia Maraton.
Tutaj emocje były zdecydowanie największe , ale chyba tylko takie emocje mogą rodzić się w człowieku już na samą myśl o przebiegnięciu dystansu królewskiego. Nierówna walkę z tym dystansem podjęło 7 śmiałków z Naszej grupy i każdy z Nich wyszedł z tego starcia zwycięsko.
Paweł Studziżba – Królu Złoty
Król Midas zamieniał wszystko w złoto, natomiast Paweł dzisiaj zamienił swoje Maratońskie bieganie w Złotą Koronę, która jak nic innego mu pasuje i chyba prędko Jej nie zdejmie.
Paweł Ukończył Koronę Maratonów Polskich – czyli cykl 5 najbardziej prestiżowych Maratonów W Polsce.
Jego droga po koronę była wyboista – rozpoczęła się w 2018 r. Debiutem w Maratonie Warszawskim, później był Kraków, Poznań i 3 lata przerwy spowodowany pandemią.
Paweł jednak wrócił z podwojoną siłą i w ostatnich dwóch tygodniach zrobił dwa maratony – Dębno i Kraków.
Gość jest niesamowit
Jako pierwszy z Naszej grupy zdobył Koronę Maratonów i nikt mu już tego nie zabierze.
Wielkie Gratulacje Paweł
Czapki z głów i czekamy na kolejne szalone projekty
Grzegorz Grabarz – NEVER GIVE UP
Grzesiek to Nasz bocheński TrendSetter – zaczął biegać maratony zanim to było modne – już na długo przed założeniem grupy miał na swoim koncie przebiegnięty dystans królewski i inne bajery.
Dzisiejszy Maraton był już jego 6-stym w karierze.
Do pełni szczęścia Grześkowi brakowało jednak złamania magicznej bariery 3:59:59 na dystansie maratonu – próbował w Krakowie, próbował w Warszawie ,ale zawsze coś nie wychodziło.
Wielu z Nas by się już dawno poddało i poświęciło się na całego karierze Tik – Tokera , ale nie Grzesiu.
Zaparł się i biegał dalej.
Była to jedynie słuszna decyzja
W tym roku jego karta jednak się odwróciła i czego się nie dotknie to odnosi sukces
Po ciężkich przygotowaniach Grzesiu wziął się i złamał upragnione 4:00:00 h i to ze sporą nawiązką
Gratulacje chłopie
Bądźcie jak Grzesiek – nigdy się nie poddawajcie i walczcie o swoje marzenia
Mariusz Kural – Starszy kochający brat
Każdy z Nas ma inną motywacje do uprawiania sportu.
Jedni chcą schudnąć, inni kochają sportowe endorfiny, jeszcze inni chcą na tym zarabiać kupę kasy, ale nie Mario
Mariusza takie pierdoły nie ruszają – On miał jasno sprecyzowany cel, który pchał go do codziennych treningów maratońskich – Mariusz chciał przebiec maraton szybciej niż … jego młodsza siostra
Jak widać starszy brat chce świecić przykładem w każdym wieku
Zawziął się strasznie, trenował jak szalony, biegał kiedy inni już nie biegali a stadion stał się jego drugim domem
Zapytany dzisiaj czy się opłacało włożyć tyle pracy , Mariusz tylko popatrzył przed siebie szelmowsko się uśmiechnął bo już wiedział, że od dzisiaj to On przejął pałeczkę najlepszego maratończyka w rodzinie, a to jest warte każdych wyrzeczeń
Gratulacje Mario i życzymy kolejnych sukcesów
Jacek Rębilas – Mr. Maraton
O Jacku już wspominaliśmy przy okazji półmaratonu Marzanny, lecz jak ktoś w debiucie na dystansie maratońskim wykręca czas na poziomie 03:12:32 to nie możemy przejść wobec tego obojętnie.
Jacek biegł z Peacmakerami na 3:15:00 – lecz jak sam powiedział, trochę się nudził i musiał przyspieszyć, żeby nie usnąć
Jacek Gratulacje i ciągle zbieramy szczękę z podłogi !!
Czekamy na kolejne zawody bo coś czujemy, że nie powiedziałeś jeszcze ostatniego słowa
Całej grupie i każdemu z osobna Gratulujemy i życzymy kolejnych sukcesów
To był zdecydowanie dobry weekend i już czekamy na kolejne