Ostatnio było trochę o mitach na temat CBD. Choć konopie są znane od tysiącleci, to wciąż mamy do czynienia z wieloma błędnymi przekonaniami na ich temat. Cały problem rozbija się zazwyczaj o kwestię THC, czyli substancję psychoaktywną, z którą kojarzone są konopie. Musimy natomiast pamiętać, że wiele produktów powstających z tej rośliny ma zupełnie inne zastosowanie niż standardowa „używka”, a sama zawartość THC jest w nich śladowa.
Weźmy na przykład medyczną marihuanę, na temat której na przestrzeni lat powstało wiele mitów. Medyczna wersja marihuany powinna zawierać od 18% do 22% zawartości THC, a każda partia leku musi być oczywiście zbadana i poddana ocenie składu. Jeżeli procent THC nie spełnia norm, produkt nie może zostać przekazany do obrotu farmaceutycznego. Sam proces produkcji również musi być bez zarzutu – kwiaty konopii hodowane są w zamkniętych pomieszczeniach, bez szkodliwych substancji, nawozów i środków ochrony roślin.
Olejki CBD to z kolei produkty wytwarzane z konopii indyjskich ale jako produkt znajdują się już na półce suplementów, a nie leków. Zawartość THC w olejkach jest znikoma i nie może przekraczać 0,2% składu. Olejki CBD nie mają więc właściwości psychoaktywnych, a ich spożywania nie musimy konsultować z lekarzem lub kupować ich na receptę.
Wiele osób uważa też, że produkty pochodzące z konopii są jeszcze nie do końca przebadane, a skoro tak, to są potencjalnie niebezpieczne. Nic bardziej mylnego – badania nad CBD i produktami pochodzącymi z konopii trwają od lat, a sama roślina znana jest i stosowana od tysiącleci. W samej kwestii leczenia choroby nowotworowej przy wsparciu konopii indyjskich badania przeprowadzano w USA, Izraelu, UK, Brazylii, czy we Włoszech. Ponadto każdy użytkownik tego typu produktów wie, jak dużą wagę należy przywiązywać do certyfikatów produktowych.
To dzięki takim dokumentom mamy pewność, że proces produkcji i uprawy był kontrolowany, a w samym produkcie nie znajdziemy substancji szkodliwych.